Czterdziestego milenium, mam nadzieję, że to wszystko co zacznie się dziać z "dzielnymi" zakonami Space Marines wprowadzi w tcyh armiach nową jakość. Bo, nie ukrywam, to co się stało z nimi w obecnej edycji było bezpośrednim powodem mojej dłuższej rozłąki z WH 40k. Chodzi tu głównie o liniowość. Liniowość i obowiązkowość wyborów.
W każdej armii jest tak, że jakieś tam rzeczy trzeba wziąć by armia trzymała się kupy (czytaj miała co pokazać na polu bitwy). Jednakże ilość rzeczy obowiązkowych w SM przekroczyła w mojej opinii wszelkie granice rozsądku. Wspomnę tylko jeszcze, że strasznie mi się nie podobało również to, co zrobiono z moją dotychczasową armią - Space Wolves. Zapytacie pewnie - jak to "zrobiono"? Przecież nic z nimi nie zrobili. W tym rzecz, że z nimi nic. Zrobiono z całą resztą. Space Wolves było armią przeciętną. Najciekawsze było jednak w niej to, że różniła się od innych drobiazgami. W większości wypadków nic nie znaczącymi. A to True Grit, a to Acute Senses, a to śmieszny Weneryk, a to Countercharge. I najgorsze jest właśnie to, że te wszystkie smaczki nie są już smaczkami. Większość zakonów ma dostęp do tych smaczków. W żaden sposób Space Wolves nie są, póki co, dla mnie atrakcyjni. Dla tego postanowiłem przerzucić się na Orki - przynajmniej póki co ;).
Za Orki dopiero się zabrałem, ale już czuję, że zabawa będzie przednia. Spore pole do popisu - duża ilość jednostek, naprawdę śmieszni bohaterowie – na pierwszy rzut oka kupa zabawy. Oczywiście nie żyję w swojej autonomicznej zamkniętej krainie i jestem świadomy, że życie bitewne zweryfikuje względną przydatność poszczególnych jednostek. Jednakże, tak jak w przypadku batlowego Nurgle'a mortalowego, mam nadzieję, że pierwotne założenia sprawdzą się w 100% i wytrwam w nich jakiś czas. Zresztą – od czego mam Kostka :). W jego przypadku wystarczy jedynie podać podstawowe założenia, a on już konstruuje sprawnie funkcjonującą rozpiskę. Tak tak moi mili. W pewnym wieku przy tworzeniu rozpiski najpierw pojawiają się pewne założenia. Dopiero po wyklarowaniu się koncepcji w ruch idzie papier i ołówek (czytaj Army Builder). Każdy zauważy, że w pewnym (naprawdę bliżej nieokreślonym) wieku wystawi jakąś z czapki wyjętą jednostkę tylko dla tego, że ją lubi.
Dobrze – koniec terapii na dziś.
Pozdrawiam
Kruti
This entry was posted
on środa, 9 lipca 2008
at środa, lipca 09, 2008
and is filed under
Opinie
. You can follow any responses to this entry through the
comments feed
.
Archiwum
- listopada 2009 (1)
- września 2009 (6)
- sierpnia 2009 (10)
- lipca 2009 (9)
- czerwca 2009 (4)
- maja 2009 (8)
- kwietnia 2009 (3)
- marca 2009 (12)
- lutego 2009 (2)
- stycznia 2009 (1)
- listopada 2008 (1)
- października 2008 (5)
- września 2008 (9)
- sierpnia 2008 (19)
- lipca 2008 (20)