Nasza kampania powoli dobiega końca. Na kompletne podsumowanie systemu może jeszcze za wcześnie, można jednak pokusić się o przedstawienie pierwszych refleksji.
Kampania nasza opierała się na prostym założeniu walki w poszczególnych sektorach Śródziemia. W założeniu grały tylko dwie strony konfliktu, więc była to niejako kampania drużynowa. Postanowiliśmy także nieco ożywić grę uśmiercając bohaterów. Jednym słowem, gdy bohater poległ na polu chwały (bądź niesławy) nie mógł być wystawiony w kolejnych bitwach.
Wróćmy jednak do refleksji o systemie. Niestety na samym wstępie trzeba przyznać, iż podręcznik WOTRa pod względem zasad pozostawia sporo do życzenia. I nie chodzi tu bynajmniej o „jakość” tych zasad. Rzecz raczej w całej masie niedopowiedzeń i sprzeczności wewnątrz samego Rulebooka. Miejscami wygląda to tak jakby zasady układały dwie osoby, nie konsultujące się w ogóle ze sobą. Dość powiedzieć, że literalne trzymanie się zasad spowoduje m. in. niewykorzystanie części z nich, lub wypaczenie samej rozgrywki. Od czego jednak mamy zdrowy rozsądek. Już jego szczypta dodana do całego konceptu i mamy całkiem zdrowy, dobrze wypieczony system bitewny.
Sporo taktyki, sporo kombinowania w ramach tzw. heroicznych i epickich akcji, ciekawie rozwiązana kwestia quasi symultaniczności. Wszystko to czyni rozgrywkę emocjonującą i ożywioną. Przeciwnicy uczestniczą w grze w jednym momencie i rzadko zdarzają się okresy biernego przyglądania poczynaniom adwersarza. Są jednak i słabe strony. Najsłabszą z nich w mojej opinii, jest kwestia efektów następujących po przegranej walce wręcz. Niestety, niezależnie od tego jak bardzo i w jakich okolicznościach strona przegrała walkę może liczyć na dokładnie ten sam zestaw efektów. A jako, że zestaw ten w głównej mierze stanowi efekt „prawie nic się nie dzieje” po jakimś czasie zaczyna to być nużące. Kolejnym problemem jest obszar rozgrywki. Jeżeli chcecie, żeby bitwa nie przypominała „patrol game” to niestety potrzebny będzie stół większy niż standardowe 72”x48”. Przynajmniej 96”x48”. Ja jednak proponowałbym pomyśleć także nad stołem głębszym np. na 66”.
Kończąc powyższe rozmyślania, należy jednak stwierdzić, iż mimo pewnych niedociągnięć system jednak się broni. Na pewno stanowi bardzo dobrą alternatywę dla dotychczasowych zasad LOTRa, w którym większe bitwy wymagały zarezerwowania całego weekendu. Na pewno też skusi część graczy WFB – tu także ma sporo do zaoferowania. I właściwie pozostaje tylko jedno pytanie. Czy wcześniej wspomniane nieścisłości i sprzeczności zostaną wyjaśnione przez twórców, a jeśli tak – to jak... Niestety tendencja twórców zasad firmy GW bywa taka, iż w zaparte twierdzą, że popełnione w ich zasadach błędy są działaniem zamierzonym. Miejmy nadzieję, że nowi na rynku twórcy WOTRa jednak aż do tego stopnia nie będą się bić o swoje premie.
Pozdrawiam
This entry was posted
on poniedziałek, 18 maja 2009
at poniedziałek, maja 18, 2009
and is filed under
Opinie,
WOTR
. You can follow any responses to this entry through the
comments feed
.