We wtorek po raz pierwszy miałem przyjemność rozegrać bitwę na zasadach „War of the Ring”. Najprościej rzecz ujmując to zasady specjalnie opracowane do rozgrywania dużych bitew figurkami do bitewniaka „Lord of the Rings”. Spodziewałem się czegoś na kształt Apokalipsy (dodatku do Warhammera 40000 także umożliwiającego wielkie starcia). Otrzymałem coś kompletnie innego.
Już na pierwszy rzut oka widać ogrom pracy włożony w ten podręcznik. W 300-stu stronicowej księdze znajdziemy wszystko – poczynając od zasad, poprzez listy armii dla stron Dobra i Zła a na tradycyjnej sekcji modelowania, malowania i konwertowania kończąc. Jedna z lepszych publikacji GW od dłuższego czasu.
Sama rozgrywka prezentuje się świetnie. Modele poruszają się w specjalnych formacjach a bohaterowie (poza nielicznymi wyjątkami) nie funkcjonują poza obrębem tychże formacji – służą raczej jako bardzo silne wsparcie formacji bojowych. Autorzy garściami czerpali z istniejących już bitewniaków (Warhammer, Warmaster), zostawili to co najlepsze z Lord of the Rings i dodali sporo od siebie. Wyszło pysznie. Dość powiedzieć, że nawet niektórzy starzy, zatwardziali weterani 40-ki i Warhammera zostali przeciągnięci na dobrą stronę mocy. War of the Ring może być największym przebojem GW w tym roku a na blogu jeszcze nie raz o nim usłyszycie.
This entry was posted
on czwartek, 12 marca 2009
at czwartek, marca 12, 2009
and is filed under
Opinie
. You can follow any responses to this entry through the
comments feed
.
Archiwum
- listopada 2009 (1)
- września 2009 (6)
- sierpnia 2009 (10)
- lipca 2009 (9)
- czerwca 2009 (4)
- maja 2009 (8)
- kwietnia 2009 (3)
- marca 2009 (12)
- lutego 2009 (2)
- stycznia 2009 (1)
- listopada 2008 (1)
- października 2008 (5)
- września 2008 (9)
- sierpnia 2008 (19)
- lipca 2008 (20)